Stoi dwóch policjantów i jeden patrzy, jak pies sobie jaja liże.
-Czemu się tak patrzysz ?
-Bo też bym tak chciał...
-No co Ty - a nie bałbyś się, że Cię pies ugryzie ?
- Dlaczego blondynki mają posiniaczony pępek?
- Blondyni też nie są zbyt inteligentni!
- Dlaczego blondynka zmienia dziecku Pampersa raz na miesiąc?
- Bo na opakowaniu jest napisane "do 20 kg"!
For Adults Only!
- Dlaczego blondynki nie mają włosów łonowych?
- A widziałeś kiedyś trawę na autostradzie?
- Co robi blondynka, gdy wstaje z łóżka?
- Idzie do domu!
- Jaka jest najinteligentniejsza komórka w ciele blondynki?
- Plemnik!
- Co mówi mama do blondynki przed jej randką?
- Jeśli nie będziesz w łóżku przed północą, to wracaj do domu!
- Dlaczego w Warszawie nie odbył się zaplanowany zjazd cnotliwych blondynek?
- Bo jedna nie miała czasu, a druga nie przyjechała, bo padał deszcz!
- Czym się różni blondynka od kolokwium?
- I tu i tu trzeba zerznąć, żeby zaliczyć!
- Czym się różni blondynka od komara?
- Jak trzepniesz komara w łeb to przestaje ssać!
- Czym się różni blondynka od dzika?
- Niczym - oba stworzenia ryjem szukają żołędzi!
- Co blondynka mówi do męża przebywającego na delegacji?
- Przyjedź, bo nie mam co do gęby włożyć!
Blondynkę w samochodzie zatrzymuje policjant.
- Proszę dowód!
- A co to jest?
- Taki dokument stwierdzający kim pani jest.
- Aha. Nie mam!
- A może prawo jazdy?
- A co to jest?
- Taki dokument, który pozwala pani jeździć.
- Aha. Nie mam!
- A dowód rejestracyjny?
- A co to jest?
Policjant wkurzył się ostro. Rozpiął rozporek, wyciągnął małego i pyta:
- A to, wie pani co to jest?!!!!
- O nie, znowu alkomat !
- Jak zginęła blondynka pijąca mleko?
- Krowa usiadła!
- Dlaczego blondynkom nie przysługuje przerwa w czasie pracy?
- Ponieważ po przerwie trzeba by je ponownie przyuczać do zawodu!
Rozmawiają blondynki:
- Ja jadę na wczasy, żeby schuść.
- Ja jeżdżę do sanatorium, żeby zgrubść.
Do pokoju wchodzi trzecia blondynka, która przez otwarte drzwi słyszała całą rozmowę:
- Od waszego gadania można ze śmiechu pęc!
W pewnym mieście wynaleziono skuteczną maszynę do wykrywania kłamstw. Siada brunetka:
- Myślę, że jestem zgrabna...
Zabiło ją. Siada ruda:
- Myślę, że jestem mądra...
Zabiło ją. Siada blondynka:
- Myślę...
Zabiło ją.
- Jak nazwać blondynkę w szkole wyższej?
- Gość.
- Jakie są ulubione zwierzęta każdej blondynki?
- Norki - w szafie, jaguar - w garażu i osioł, który na to wszystko zapracuje!
- Jaka jest różnica między maluchem a pijaną blondynką?
- Żadna. I to i to wstyd prowadzić!
- Co powinien mieć kandydat na męża dla blondynki?
- Piękne duże oczy po mamie i pięknego nowego mercedesa po tacie!
- Jak z grupy dziesięciu blondynek wybrać najgłupszą?
- Losowo!
- Czym się różni blondynka od papieru toaletowego?
- Papier się rozwija!
- Jak się nazywa blondynka z połową mózgu?
- Obdarowana!
- Czym się różni mądra blondynka od Yeti?
- Yeti już ktoś widział!
- Co nie grozi blondynce?
- Że zgłupieje!
- Jak długo można patrzeć na blond teściową jednym okiem?
- Póki się muszka ze szczerbinką nie pokryją!
Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają.
Małgosia: - Ja używam Cologate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na świecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej są twarde jajka !
Kowalska dokladnie sprawdza garnitur meza po powrocie z pracy, nie znajduje
ani jednego kobiecego wloska i mówi:
- No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!
- Tato - a dlaczego babcia tak zygzakiem lata po polu ?
- Nie pytaj sie głupio ino podawaj naboje !
Z okna na drugim piętrze zwisa kobieta trzymając się kurczowo parapetu.
W oknie stoi facet i wali ją młotkiem po palcach.
- Panie, co pan robisz, przecież kobieta spadnie i się zabije !
- Ale to moja teściowa !
- Oooo! Ale się franca trzyma.
- Panie dyrektorze, czy mógłbym otrzymać dzień urlopu, by pomóc teściowej przy przeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziękuję, wiedziałem że mogę na pana liczyć...
- Kto powiedział: "Ostrożności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.
Lata 50. Przychodzi młoda kobieta do lekarza, rozbiera się. Lekarz widząc, że
Na jednej piersi ma wytatuowaną twarz Lenina, na drugiej - Stalina, uśmiecha się.
- No i czemu się pan doktor śmieje? Nie podziwia pan naszych wodzów?
- Oczywiście, że podziwiam, ale wyobrażam sobie, jak za piętnaście lat im się
Twarze wydłużą...
Nad siedzącą w autobusie dziewczyną stoi młody chłopak i uporczywie
Wpatruje się w jej dekolt. W kopcu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę ?
- Oj tak, a drugiego do ręki.
Przychodzi baba do lekarza (też baby).
- Pani doktor, co noc śni mi się ten sam koszmarny sen,
Że mam randkę z Alanem Delonem.
- To czym się pani martwi, przecież to może był szalenie ekscytujące!
- Był może, ale on nigdy nie przychodzi ...
- Mój mąż ciągle porównuje mnie z Katarzyną Figurą!
- Przecież ani trochę nie jesteś do niej podobna.
- I właśnie to mi wypomina!
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu, który jest debiutem
Kulinarnym żony.
- A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka ?
- Niczym. On przecież nie był w środku pusty ...
Po balandze przychodzi do mieszkania mąż.
Żonka otwiera drzwi, ale widząc, iż tamten jest w stanie wskazującym
Szybko je zatrzaskuje.
Po chwili zza drzwi dochodzi wołanie :
-= Orzeeeszkuuuuu ! Orzeszkuuuu! Orzesz....! =-
- Nooo, chyba mu otworze - tak ładnie do mnie wola ! - pomyślała żonka
Otwiera a mężulo :
-= O rzesz kur*.*! Palce mi przycięłaś !!!! =-
Wałęsa modli sie w kościele. Nagle słyszy obcy glos : 'Ale masz szczęście...
Ale masz szczęście...'.Zdziwiony rozgląda sie, ale kościół jest pusty.
Wraca do modlitwy, gdy znów słyszy ten sam glos : 'Ależ ty masz szczęście...'
Zdenerwowany wstaje i widzi jak wargi Jezusa poruszają sie. Uradowany wybiega
Z kościoła, wrzeszcząc LUDZIE!!!! JEZUS MI PRZEPOWIEDZIAŁ SZCZĘŚCIE!!! Wraca
Do kościoła, klęka i modli sie dalej. Po kilku minutach znów słyszy ten sam
Glos.
'Ale masz szczęście...Ależ masz szczęście ze jestem przywiązany bo inaczej
Bym Ci tak do....
- Powiedzcie nam Koza co to jest Ojczyzna?
Szer. Koza pomyślał wreszcie odpowiada:
- Ojczyzna to moja matka.
- Bardzo dobrze szer. Koza - mówi oficer. A teraz na to samo pytanie odpowie
Plutonowy Zając.
Plutonowy Zając zamyślił się i wreszcie po dłuższej chwili odpowiada:
- Ojczyzna to jest matka szer. Kozy.
Przychodzi baba do ginekologa:
-Panie doktorze, nie mogę wyjąć wibratora.
Lekarz miesza, kombinuje, wreszcie mówi:
-Niestety, usunąć sie nie da, ale tak ustawiłem, ze może pani sobie
Zmieniać baterie.
W sadzie jak wiadomo występuje powód lub powódka i oskarżony lub
Oskarżona. Wiec sad zwraca sie do świadka ( matki powódki ) takimi
Słowami:
- To pani wysłała powódkę ....
- Nie wysoki sadzie ( przerywa matka ) przecie mówiłam ze nie po wódkę
Tylko po chleb...
Chłopak z dziewczyna na ławce w parku.
-Jasiu, zdejmij okulary bo mi popaczysz rajstopy!
-Jasiu, załóż te okulary bo liżesz ławkę!
Za chwile Jasiu:
-Tfu, tfu, znowu siedziałaś na piasku.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony zegna sie i mówi:
-Boże spraw, żeby ta istota miala chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, zegna sie i mówi:
-Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
Żona odwiedza meza w wiezieniu. Idzie sie poskarżyć naczelnikowi:
Z: Panie naczelniku - mój mąż jest wykończony. Proszę mu dać lżejsza prace.
N: Nie rozumiem co ma Pani na myśli, przecież on cały czas siedzi w bibliotece
I wydaje karty.
Z: No tak, ale prócz tego kopie jakiś tunel...
- Tu centrala do wszystkich radiowozów. Przed hotelem
"Continental" spaceruje naga kobieta. Niech
Najbliższy patrol podjedzie i zabierze ja stamtąd.
Tylko niech nie jada tam wszyscy naraz tak jak
Poprzednim razem.
Przychodzi baba z gwoździem w dupie do lekarza, a lekarz do niej:
- Proszę usiąść.
- Podobno masz dziś 25 rocznice ślubu !? - zagaduje przyjaciel przyjaciela.
- I co sprawisz swojej żonie na prezent ? - kontynuuje.
- Wyślę ją na wycieczkę do Australii - odpowiada pytany.
- O rany... To co jej sprawisz na 50 rocznice ? - nie daje spokoju ciekawski.
- Pojadę po nią.
Przychodzi pan do lekarza, kładzie swa męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana ?
- Nie boli.
- To może za duży ?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały ?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu !?
- Fajny, no nie !
Ona do niego na spacerze :
- Wiesz nie mogę wyrazić wprost uczucia, które wstrząsa moim wnętrzem.
- Ja tez. Nie powinniśmy tych śliwek popijać piwem.
Koncert orkiestr dętych dla pracowników FSO w Warszawie. Jeden z muzyków
Gra pół godzinny solo na puzonie. Po skończeniu i oklaskach z pierwszego rzędu
Wstaje robotnik i mówi: Panie, ja jestem tu przez 20 lat ślusarzem, pan mi nie
Powie, ze tego sie nie da wyciągnąć !
Idzie stary byku po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody
Wola do starego na widok stadka jałówek:
- Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko,
Tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.
Leży chłopak z dziewczyna na ławce i nieźle nią obraca
No ale taki był zapalony ze nie zauważył iż pewna cześć jego ciała
(wiadomo o co chodzi) weszła mu miedzy ławkę zamiast tam gdzie trzeba.
Dziewczyna wiec mówi do niego.
- Słuchaj stary walisz w dechę.
Na to on.
- Wiem, wiem stary jebaka jestem !
Pewnego razu spotykają sie ze sobą dwa penisy.
Po długiej rozłące witają sie, jak to kumpel z kumplem:
-cześć stary, jak leci, co nowego?
-eee, nic, wszystko mi zwisa, a co u ciebie?
-ech, ty to masz dobrze. Mój właściciel co wieczór
Pakuje mnie w biały worek, wkłada do ciemnej windy
I musze w niej jeździć dotąd, aż sie porzygam!!
Posuwa lekarz pielęgniarkę na stole operacyjnym. Po półgodzinie ona
Mówi do niego:
-Czy jest pan anestezjologiem?
-Nie, chirurgiem...
-To rznij pan, a nie usypiaj!
Jak w Wąchocku zapładnia sie krowy? .
Zakłada im sie wrotki, puszcza z górki i czeka aż sie same wypierd***
Ksiądz ze zdziwieniem ogląda na dwóch piszczałkach organów kościelnych
Naciągnięte prezerwatywy. Wzywa organistę:
-Co tu robię te prezerwatywy?
-Jak to co?! Na opakowaniu pisało: "Przed użyciem naciągnąć na organ" ...
- O czym marzysz kochanie ? - pyta sie jej kochanek podczas stosunku .
- Żeby ci słoń na tyłek nadepnął !
Wpada facet do burdelu i patrzy na 'menu', z nowych propozycji jest tylko
'Numer po hiszpańsku'. Zamawia go i idzie do wskazanego pokoiku. Oczekująca
Go 'dama' przystępuje z wielka wprawa do 'akcji'. Po wszystkim gość ubiera
Sie i mówi: wiesz, było fajnie ale całkiem normalnie, a ja zapłaciłem za
'Numer po hiszpańsku'??! Na to 'dama': qr**, znowu zapomniałam...: O LE!!!!
Wyszedł facet na spacer do parku. Patrzy - żaba. Pomyślał chwile,
Pocałował ja, a żaba:
- Zboczeniec!!!!
W sklepie "Gazda" w Rabce góral z Ponic pcha sie bez kolejki.
-Do kolejki, gazdo - upomina grzecznie pewna pani
-I stańcie sobie grzecznie na końcu.
-Panicko, jak z was tako artystka, to se stańcie na cyckach.
W miesicie do sklepu wchodzi Wincus i nie zamyka drzwi.
-Gazdo, drzwi w domu nie macie ?! - wrzeszczy sprzedawczyni.
-Mom i takuckom sama piekielnice jako i wy.
Idzie sobie Sztyrlic i widzi dwie dziewczyny.
-Kurwy - Pomyślał Sztyrlic.
-Sztyrlic - Pomyślały Kurwy
Turysta do gazdy:
-Gazdo, co robicie kiedy macie czas ?
-Siedzem i dumiem.
-A jeśli nie macie czasu ?
-To ino siedzem.
-Staro, obrucilabys sie ku mnie.
-Kces mnie, mój chłopecku ?
-Nie, ino puscos baki.
Sędzia do górala:
-Ile macie dochodów?
-Wysoki Sadzie, do chodów to ja Mom dwie nogi, ale obie kiepskie.
Gazdowska rozmowa.
-Staszek, czy twój konicek kurzy fajkę?
-Nie.
-No, to ci sie szopa pali.
-Tato, dlaczego inne dzieci maja w szkole same piątki, a ja
tylko dwoje i dwoje?
-Nie marudź, piiiij!
Spotyka sie dwóch kumpli.
-Co tam u ciebie nowego?
-Wiesz, ożeniłem sie.
-Moje gratulacje. A ładna ta twoja żona?
-No wszyscy mówią, ze jest do Matki Boskiej podobna. Zresztą
mam tu jej zdjęcie, zobacz sam.
-O Matko Boska!
Stoi policjant przy automacie z woda sodowa, wrzuca monetę,
wypija szklankę wody, po czym znowu wrzuca monetę i tak przez
dłuższy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tłum.
-Panie, pospiesz sie pan!
-Po co, przecież na razie cały czas wygrywam!
Wpada gość do baru.
-Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
-Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Sytuacja taka powtarza sie kilka razy i gdy już nieźle podpity
gość znowu wola:
-Kelner! Jeszcze jedno zanim sie zacznie! - kelner nie
wytrzymuje i pyta:
-Panie, a kto za to zapłaci?
-Oho, zaczyna sie...
Juhasi na hali krzyczą do Maryny.
-Maryna. Przyjdź ku nam.
-Nie pojda, bo bedzieta se na mnie używali.
-Maryna, słowo, ze nie bedziem.
-To po co mam pójść?
Stoi policjant w nocy pod latarnia i czegoś zawzięcie szuka na
ziemi.
-Co pan robi? - dziwi sie przypadkowy przechodzeń.
-Upadla mi moneta na ziemie.
-Właśnie tutaj?
-Nie, trochę dalej, ale tutaj jest jaśniej.
Leci komar i mówi sam do siebie:
-Już więcej nie będę gwałcił robaczków świętojańskich...
Usłyszał to drugi i spytał sie dlaczego.
-Przed chwila pomyliłem robaczka z petem...
Dlaczego samochody w Wachocku maja łyse opony?
Bo asfalt jest bieżnikowany.
Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisje
poszedł niedźwiedź.
-I co? I co?! - pyta sie go zając gdy wyszedł.
-A mam przydział do kampanii budowlanej.
-Oj, to nie jest złe, powiedz jak to zrobiłeś, to pojedziemy tam
razem.
-Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, ze nie
wiem. Pokazali granat, powiedziałem, ze nie wiem. Pokazali
cegle, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili.
Wszedł zając na komisje.
-Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
-Nie wiem!
-A co to jest? - pytają pokazując granat.
-Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił sie pod stół po cegłę i zanim
ja podniósł zając wrzasnął:
-Cegła!
-Do kontrwywiadu!
Wpada facet do sklepu.
-Czy są płyty Tadeusza Chyły?
-Nie ma.
-A były?
-Tez nie ma.
Zatrzymuje facet taksówkę na ulicy.
-Wolny pan?
-Tak.
-To jedz pan na postój, ludzie czekają.
Idzie zając przez las i podśpiewuje sobie:
-Idę na dziewczynki, idę na dziewczynki...
Spotyka go krecik.
-Zającu gdzie idziesz?
-A idę na dziewczynki.
-Weź mnie ze sobą.
-Dobra.
Idą dalej razem i nagle zając potknął sie o wystający z ziemi
korzeń.
-O kurwa...!
A krecik - Dzień dobry!
Podczas nocy poślubnej młody małżonek po wejściu do łóżka
odwrócił sie tyłem do żony i ułożył do snu.
-Wiesz - mówi żona - a moja mama to mnie zawsze przed snem
trochę popieściła...
-No, przecież nie będę w środku nocy po twoja mamę leciał...
Francuz, Anglik i Polak złapali zelota rybkę, która w zamian za
uwolnienie, obiecała spełnić po jednym ich życzeniu.
-Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć
ładna i młoda.
-Na mnie szef w pracy sie zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa
prace z wyższa pensja.
-A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te
krowy pozdychały...
Syndrom naszych czasów
Masz dość lat 90-tych, gdy:
Przy uruchamianiu mikrofalówki próbujesz podać hasło.
Od lat nie ustawiasz pasjansa przy pomocy prawdziwych kart.
Pytasz kolegów z pracy, siedzących tuz obok per mail, czy maja ochotę na
piwo, a ani wysyłają odpowiedz również poczta elektroniczna "OK daj mi 5 minut".
Masz 15 rożnych numerów telefonu pod którymi możesz złapać 3 członków swojej
rodziny.
Paplasz per e-mail wiele razy w ciągu dnia z jakimś typem z Ameryki Pd.,
choć jeszcze nie rozmawiałeś w tym roku z sąsiadem.
Kupujesz sobie nowy komputer i tydzień później jest on już przestarzały.
Przyczyna zerwania kontaktów z przyjaciółmi jest fakt, iż nie posiadają adresu
mailowego.
Nie znasz ceny znaczka pocztowego na list.
Być zorganizowanym według Ciebie oznacza- posiadać różnokolorowe karteczki,
które można wszędzie przykleić.
Większość dowcipów, które znasz, przeczytałeś w Internecie.
Podajesz nazwę firmy, gdy wieczorem w domu odbierasz telefon.
Gdy chcesz zadzwonić z domu naciskasz "0" by wyjść "na zewnątrz".
Od 4 lat siedzisz przy tym samym biurku , choć pracowałeś już dla 3 rożnych
firm.
Logo firmy jest dostosowywane do jej wizerunku raz w roku.
Najgorsza rzeczą przy resetowaniu komputera jest utrata tapety.
Idziesz do pracy, gdy jest ciemno i wracasz, gdy jest ciemno - nawet w lecie.
Masz zainstalowany program, który odlicza dni do Twojej emerytury.
"Urlop" od lat oznacza dla Ciebie jedynie ekwiwalent.
Twoi rodzice opisują Ciebie słowami "on pracuje przy komputerze".
Rozpoznajesz swoje dzieci dzięki fotografiom na biurku.
Czytałeś tą listę ciągle przytakując.
Zastanawiasz sie, komu możesz tą listę przesłać dalej.
Temat: Nie ma co liczyć na prezenty CZY ISTNIEJE ŚWIĘTY Mikołaj?
============================
1) Żadne znane stworzenie z gatunku reniferowatych nie jest zdolne do
latania, JEDNAKOWOŻ istnieje ok. 300.000 rodzajów organizmów, które
pozostały jeszcze do sklasyfikowania i chociaż zasadniczo chodzi tu o
insekty i bakterie, to jednak nie wyklucza to z całkowitą pewnością
istnienia łatających reniferów, które dotychczas widzieć mógł
jedynie Mikołaj.
2) Na swiecie jest 2 miliardy dzieci (ludzi poniżej 18 lat).JEDNAKOWOŻ
z uwagi na to, ze Mikołaj (najwyraźniej) nie obsługuje muzułmanów,
hinduistów, żydów i buddystów, jego obowiązki zawężają sie do ok. 15%
tej liczby - 378 milionów dzieci (zgodnie z danymi statystycznymi).
Przy średniej rzędu 3.5 dziecka na gospodarstwo domowe otrzymamy 91.8
miliona gospodarstw.
Należy przy tym założyć iż w każdym gospodarstwie domowym mamy do
czynienia z przynajmniej jednym grzecznym dzieckiem.
3) Święty Mikołaj ma 31-godzinny dzień pracy (uwarunkowanie wynikające
z różnic czasowych podczas podróżowania przez strefy czasowe z
założeniem podroży ze wschodu na zachód - założenie takie wydaje
sie logiczne).
Tym samym otrzymuje sie 822.6 odwiedzin na sekundę, a zatem Mikołaj
posiada jedynie 1/1000 sekundy czasu aby wykonać w każdym
chrześcijańskim gospodarstwie domowym swoja prace: zaparkować, wyskoczyć
z sań, wdrapać sie na komin i wejść do mieszkania, napełnić skarpetki,
pozostałe prezenty ułożyć pod choinka, ponownie przedostać sie przez
komin i udać do następnego domu. Zakładając, ze wszystkie z 91.8
miliona przystanków rozłożone są na powierzchni Ziemi w równych odległościach
(co oczywiście, jak wiadomo nie ma miejsca, jednak założenie takie
należy zaakceptować dla uproszczenia obliczeń), otrzymamy tym samym 1.3
km odległość z domu do domu, co daje razem 120.8 miliona kilometrów,
które należy pokonać w ciagu 31 godzin, nie wliczając przerw na
czynności fizjologiczne i jedzenie.
Oznacza to, ze sanie Mikołaja poruszać sie musza z prędkością 1040 km
na sekundę, tzn. 3000-krotna prędkością dźwięku. Dla porównania:
najszybszy zbudowany przez człowieka pojazd - sonda Ulysses,
przemieszcza sie ze śmieszną prędkością 43.8 km na sekundę. Zwykły
renifer osiąga najwyżej 24 kilometry na GODZINĘ.
4) Problem ładunku sań prowadzi do dalszych interesujących przemyśleń.
Zakładając, że każde dziecko nie dostanie więcej niż średniej wielkości
zestaw Lego (ok. 1 kg), to ładunek sań wyniesie 378.000 ton (nie
wliczając masy Mikołaja, aczkolwiek jest on opisywany zwykle jako osoba
z nadwaga). Zwykły renifer nie jest w stanie uciągnąć więcej niż 175 kg.
Zakładając nawet, ze "latający renifer" (p. pkt 1) mógłby uciągnąć
DZIESIĘCIOKROTNIE tyle, to do pociągnięcia sań potrzeba nie osiem czy
dziewięć, ale 216.000 reniferów. Podnosi to masę zaprzęgu (nie
wliczając masy samych sań) do ok. 410.400 ton. Ponownie dla porównania: jest
to więcej niż czterokrotna masa transatlantyku Queen Elisabeth II.
5) 410.400 ton podróżujących z prędkością 1040 km/s musi pokonać
niezły opór atmosfery, tym samym renifery rozgrzeją sie (podobnie jak statek
kosmiczny powracający w atmosferę). Pierwsza para reniferów będzie
musiała zaabsorbować energie równoważną 16.6 TRYLIONA dżuli. Na
sekundę. Każdy z nich.... Inaczej mówiąc - w mgnieniu oka musza one
spłonąć, następnie spłonie kolejna para reniferów itd.
Cały zaprzęg reniferów odparuje odparuje w przeciągu ok. 5/1000
sekundy. Mikołaj wystawiony zostanie w tym samym czasie na przeciążenie
rzędu 17.500 krotnego ciążenia ziemskiego. 120 kg Mikołaj (co w
porównaniu z opisem wydawać sie może nieco śmieszne), zostanie
przypchnięty przez przeciążenie do oparcia sań - z siłą ok. 20.6
miliona Newtonów.
Tym samym dochodzimy do logicznego wniosku: JEŻELI Mikołaj
kiedykolwiek udał sie rozwozić prezenty, to w tej chwili jest on już martwy.
|