|
|
HUMOR 14
- Dlaczego w Wiśle utopiło się dwóch milicjantów?
- Bo zapalali motorówkę "na pych".
- Co robi milicjant gdy dostanie narty wodne?
- Szuka pochyłego jeziora.
- Dlaczego milicjanci maja guziki na rękawach?
- Żeby nie wycierali w nie nosów.
- A dlaczego te guziki się tak błyszcza?
- Bo wycierają.
- Dlaczego milicjanci nie jedzą ogórków konserwowych?
- Bo im się głowy w słoikach nie mieszczą!
Przychodzi milicjant do księgarni i pyta:
- Czy ma pani cos Hemingwaya?
- Mam - odpowiada sprzedawczyni - "Stary człowiek i morze".
- To ja poproszę "Morze".
Przychodzi milicjant do księgarni i pyta:
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
- Panie Tadziu, przyszli po pana!...
Milicjant do bibliotekarki:
No niech mi pani da parę książek. Szef mi każe poczytać.
Bibliotekarka: no to panu znajdę cos lżejszego...
Milicjant: eee, niekoniecznie, wozem jestem.
Dlaczego patrole milicyjne składają się z milicjanta i psa?
Co dwie głowy to nie jedna.
Dlaczego milicjanci chodzą trójkami?
Jeden umie czytać, drugi pisać, a trzeci pilnuje tych dwóch
intelektualistów.
Milicjant leży z uchem przy chodniku. Przechodzień pyta:
- co panu jest, panie władzo?
Milicjant:
- płyt słucham.
Wieczorem pod latarnia stoi pijany gość i krzyczy:
- otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi. Na to gość:
- Żona mnie do domu nie chce wpuścić!!
i dalej się awanturuje.
Milicjant:
- Niech pan poczeka, ja to załatwię.
Halo! Milicja! Proszę otworzyć!
cisza...
- Halo! Milicja! Otwierać!
cisza...
- Niech pani nie udaje! Przecież widzę, że się świeci!
Pijaczek szuka czegoś w nocy pod latarnia. Podchodzi milicjant i pyta
się go, co robi.
- Szukam kluczy, które zgubiłem. - odpowiada pijak.
Szukają wiec razem i nic. Po dłuższej chwili milicjant pyta się:
- Czy jest pan pewien, że tutaj je pan zgubił?
- Nie, ale tu jest najjaśniej!
Zomowiec nad rzeką paluje z zapałem żabę. Podchodzi do niego jakiś
starszy facet i pyta:
- Co pan paluje tą biedną żabę? Nic panu nie zrobiła!
A Zomowiec na to:
- Nie dość ze w moro, to jeszcze podskakuje! (i jeb żabę).
IDZIE MILICJANT I MÓWI: "MYŚLĘ WIĘC JESTEM"
I ZNIKŁ...
W nagrodę za dzielną służbę pewien milicjant dostał puchar.
Podczas drogi do domu nie zauważył jednak, ze puchar przekręcił mu się
dnem do góry. Postawił go na półce, ale kiedy podziwiał go wraz z
żoną, zauważyli ze w pucharze nie ma otworu. Za parę dni, podczas
odwiedzin kolegi, innego milicjanta, poskarżył mu się ze puchar jest
wybrakowany ponieważ nie może włożyć do niego kwiatów. Milicjant
długo oglądał puchar potwierdził obawy, a w końcu zajrzał od spodu i
na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!
Za dziesięć minut dziesiąta, prawie godzina policyjna.
Dwóch zomowców idzie ulicą. Spotykają przechodnia.
Jeden z nich zaczyna go bić pałą i kopać.
Drugi pyta:
- Za co ty go właściwie bijesz?
- Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdąży!
Pyta milicjant milicjanta:
- Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
- No, tam..
- Kur*! Jak byłem tam to mi powiedzieli, ze tu.
Przychodzi milicjant do sklepu i pyta:
- Czy są karty do gry?
- Są.
- To poproszę ósemkę.
Milicjant zatrzymuje kobietę jadąca zbyt szybko samochodem.
- Nie widziała pani znaku ograniczenia prędkości?!
Kobieta nachyla się, zagląda pod siedzenie, wyciąga biała
laskę i mówi:
- ja jestem niewidoma...
milicjant:
- a to przepraszam bardzo...
Chodzi Zomowiec dookoła latarni i raz po raz wali w nią pałą.
Podchodzi do niego drugi i pyta:
- dlaczego tak walisz w ta latarnie?
- No bo jeszcze jakieś 20 latarni i będę w domu.
Wpada Zomowiec do domu, zagląda do lodówki i pałuję żonę. Żona
przerażona następnego dnia wymyła lodówkę. Zomowiec wpada, zagląda do
środka i znów pałuję żonę. Przez parę dni biedna żona próbowała
wszystkich środków, żeby nie denerwować męża. Wypakowała lodówkę
jedzeniem, ale nic nie pomagało. Któregoś dnia kiedy mąż ją pałą
okładał, zapłakana pyta o co mu w końcu chodzi?
A Zomowiec na to: "Ja cię nauczę gasić światło w lodowce!"
Pewnego razu, jeden facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip,
ze on pękł ze śmiechu. No i toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo:
Sędzia prosi oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip. Facet się
wzbrania, mówi, ze nie chce dalszych nieszczęść. Na to sędzia
wyznaczył delegacje: adwokat, prokurator i milicjant. Zamknęli ich w
dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział. Adwokat i prokurator pękli,
a milicjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie
było. Faceta uniewinnili...
Po roku w prasie ukazała się notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych
przyczyn pękł milicjant..."
Dwóch milicjantów obserwuje psa liżącego sobie jaja.
"Chciałbym umieć to robić" wzdycha jeden.
"Czyś ty zwariował, pies cię pogryzie!"
Rozmawiają żony milicjantów.
- Wiesz, ludzie opowiadają kawały o głupocie milicjantów. Ja czasem myślę, że
jest w tym odrobina prawdy. Żeby pomóc mojemu staremu, kupiłam leksykon...
- Ja tez bym kupiła, ale nie wiem czy on to będzie jadł.
Dlaczego mężczyźni wolą się żenić z dziewicami?
Bo nie mogą znieść krytycyzmu.
Jak nazwać inteligentnego faceta w Polsce?
Turysta.
Dlaczego mężczyźni mówią po imieniu do swoich penisów?
Bo chcą być 'po imieniu' z tymi, którzy podejmują wszystkie decyzje.
Dlaczego Bóg stworzył mężczyzn?
Bo wibrator nie ma funkcji 'koszenie trawnika'.
Jaka jest różnica między punktem G a pubem?
Wielu facetów wie jak znaleźć pub.
Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego?
Powoduje dużo cierpień, a jak się go w końcu pozbędziesz, to okazuje się, że i tak nie był do niczego potrzebny.
Jaka jest różnica między mężczyzną? a ET.?
ET. przynajmniej dzwonił do domu.
Jak nazywa się wrażliwy mężczyzna z połową rozumu?
Obdarzony.
Czego potrzebujesz kiedy masz 3 męskie szowinistyczne świnie zanurzone po szyję w cemencie?
Więcej cementu.
Co mają wspólnego kobiece piersi z elektrycznymi kolejkami?
Z zamierzenia przeznaczone dla dzieci, ale faceci lubią się nimi bawić.
Jak u mężczyzny objawia się planowanie przyszłości?
Kupuje 2 skrzynki piwa zamiast jednej.
Dlaczego mężczyźni lubią termin 'miłość od pierwszego wejrzenia'?
Zaoszczędza im mnóstwo czasu.
Jaka jest różnica między szczeniakiem a panem młodym?
Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.
Po czym poznać że mężczyzna jest podniecony?
Oddycha.
Dlaczego kobiety udają orgazmy?
To smutne patrzeć jak dorosły mężczyzna płacze.
Kawały o studentach
- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
Na egzaminie na uczelnie o profilu informatycznym pytają się nowego kandydata
jakie zna komendy jakiegoś języka programowania.
- Góra, dół, lewo, prawo i fajer....
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent
prosi o ostatnia szanse:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie.
Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor
już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i
sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
Uniwersytet Warszawski Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki. Ustny z
rachunku prawdopodobieństwa. Biedna studentka zagłębia się coraz bardziej... W
końcu profesor, próbując ja ratować pyta:
- Proszę mi powiedzieć jakie jest prawdopodobieństwo wypadnięcia jedynki na
kostce sześciennej ?
Studentka prawie bez namysłu odpowiada:
- Jeden !!!
- Eeeechem... jest pani zupełnie pewna ?
- Tak! jeden !
- Dobrze, proszę wziąść kostkę i spróbować - daje jej kostkę, ona rzuca, wypada
: jeden !!!
Dziewczyna rzuca jeszcze raz : znowu jeden.
Profesor robi wielkie oczy sam bierze kostkę i rzuca : wypada jedynka.
- Poprószę indeks - mówi - ma pani tróje, do widzenia.
Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już
prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnia
szanse:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak
nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? -
powiedział prof. wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Piec tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!
Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Może opisze mi pan rtęć?
- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje atomowy
wodór H który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery...
- A co w takim razie pozostaje ?
- A... a pozostaje 'g' i 'g' to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi
ona około 9.8...
Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować
próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę
spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora.
Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- Czy myła pani dzisiaj zęby?
Profesor biologii mówi do studentów:
- Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce. Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.
- A wydawało mi się - mówi zdziwiony - że śniadanie już jadłem...
Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora :
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy ?
- Pan profesor po zastanowieniu odpowiada :
- Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to tez by pani buczała.
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine
cienie, przez lewa rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka
siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie że zrobił mi pan miejsce, ale
pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest
panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a
cala noc się uczyłem bo mam średnia 4,6 i chce ją utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5.0.
Rozmawiają dwie studentki:
- Którego wolisz: Pawła, czy Karola ?
- A który przyszedł?
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu
zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy.
Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił
się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna (upal). Profesor
stwiedził:
- "Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną"
Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
- "Ooo!?, pan Profesor tez drzwiami?"
- Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z woda i z alkoholem, to czego się
napije baran? - pyta prelegent usiłujący rożnymi przykładami przekonać
słuchaczy, ze picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykują słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!
Na egzaminie na akademii rolniczej, zdaje jakiś Arab.
- Proszę mi podąć skład kiszonki - zadano mu pytanie
Na to Arab zrobił wielkie oczy, szczeka uderzył za zdziwienia w stół, chwycił się
za kieszeń przy koszuli i zapytał:
- KISZONKI ???
Kolokwium z fizyki. W grupie było dwóch czarnych studentów, słabo znających
polski. Prowadzący dyktuje zadanie:
- Walec owinięty nitka stacza się bez tarcia po desce nachylonej.. itd..
A na koniec pyta:
- Są jakieś pytania?
Na to nasz kolega pyta:
- A co to jest deska ???
Gdzie kojarzą się dobrane pary?
W akademiku! Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest gola, student ma
długi.
Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu,
studentem politechniki, a tramwajem?
- Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie
leżałam.
Studentom biologii na egzaminie pokazują szkielety kobiety i mężczyzny.
- Co to jest?
- Szkielety
- Ale dokładniej?
- Szkielety ludzi
- Dokładniej
- Eeeee...
- A czego was uczyli przez te pięć lat?
- Nie może być- Marks i Engels?!!
Dzwoni jegomość do akademika:
- Czy można z Maryśka?
- Z nimi wszystkimi można.
Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzący w ostatnim rzędzie:
- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!
Na to ktoś z sali:
- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?
W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko siadła ekstra panienka.
Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce : "Masz ładną nogę" i
rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i odpisała : "Druga tez mam ładna".
Koleś zaraz napisał "To może się umówimy miedzy pierwsza a druga?". Rzucił i w
trzy minuty później wyszedł z panienka z auli.
Student który został też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam numer:
"Ładną masz nogę"
"Druga tez mam ładna"
"To może się umówimy miedzy trzecia a czwarta"
Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła.
Facuś czyta: "Miedzy trzecia a czwarta to ty się umów z krowa!".
Studentka zadawala egzamin na AM u Poznaniu z układu kostnego. Pan podał jej
miednice i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle
dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki
wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie :
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoja średnicę dwukrotnie ?
Student :
- Źrenica
Studentka :
- Penis
Profesor :
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka .
Studenci się wybrały na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się wiec
zaczęli się bawić indeksami. Tak jak to się kiedyś grało monetami w podstawówce
- czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko ze jednemu to nie wyszło zbyt
dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której
siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwile indeks wyleciał z
powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no wiec
koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym
momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć
jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować.
Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
- piątka za odwagę!
A znacie to jak student poszedł do profesora i zdaje..
że nic nie umiał i profesor nie wiedział jaką ocenę mu dać, bo niższej już nie
było to wpisał temu gostkowi do indexu "Osioł", student tak się patrzy i mówi:
- No dobrze panie profesorze, podpis już jest a gdzie ocena?
Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce
wydziału lekarskiego pytanie:
- Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
- U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka.
- Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwa głową. - Za moich czasów
było to po prostu serce.
Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w "gardło". Następnego
dnia, na sale egzaminacyjna wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach
trzymają, i bełkotliwym (z przepicia) głosem się pytają :
- panie profesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego ?
na to profesor :
- nie, nie mogę.
- ale panie profesorze, bardzo pana prosimy ...
- no dobrze - zgodził się w końcu profesor
na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą :
- chłopaki, jest ok. prof. się zgodził, wnieście Zbyszka.
Student poszedl zdawac egzamin, ale niewiele umial. W koncu zniecierpliwiony
profesor żądał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10 - odpowiedział po chwili zdezorientowany student.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do
indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili
zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...
Ostatni egzamin poprawkowy miało do zdania dwoje studentów, On i Ona. Profesor u
którego zdawali egzamin chciał ich po prostu spławić, żądał wiec im bardzo proste
pytanie:
- Z jakiej tkanki jest zbudowany członek męski?
Ale aby się dobrze zastanowili dal mi 15 minut czasu, na odpowiedz.
Po upływie tego czasu pyta się:
- Wiec jak ? Co mi pani powie ?
Studentka mówi:
- Sadze ze z tkanki kostnej.
Profesor:
- A pan co mi powie ?
Student:
- Ja sadze ze z tkanki mięśniowej.
Profesor:
-mmmmmm no tak pan zdał, a pani się tylko zdawało !
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest
przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami
skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy
student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi
drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi.
Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać
mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!
Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych
odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod
biurkiem:
- Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz!
Dwie panienki lekkich obyczajów starają się o prace w domu publicznym.
Właścicielka urządziła egzamin wstępny. Po chwili jedna z wychodzi z sali
egzaminacyjnej.
- No i jak ci poszło ?
- Oblałam z ustnego.
Gość poszedł na egzamin, niewiele powiedział, dostał 2.
Wychodzi z kumplem do ubikacji i tam zaczyna wyzywać:
- A ten ku*** pie****, a ten popie***** jak on mnie mógł tak upier**lic... Nagle
otwierają się drzwi kabiny, wychodzi z nich profesor:
- A bo żeś chu** nic nie umiał!
Pan Buszek (woźny w domu studenckim "Żaczek" w Krakowie) mawiał co następuje:
---
Studentki zgłosiły zepsute umywalki. Pan Buszek przez radiowęzeł:
- Panie które maja zatkane, niech zejdą na dol. Ten facet już czeka.
Jego żona zajmowała się zmienianiem pościeli:
- Moja żona Eulalia (autentyk!), niejednokrotnie dziewica, nie będzie zmieniać
pościeli, bo się studenci analizują i ona się wstydzi.
Student filologii polskiej zaprosił koleżankę z roku do swego pokoju w
akademiku.
- Czytałaś Kanta?
- Tak.
- A Joyce'a?
- Tak?
- No to kładź się!
Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma
chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
Na sali wykładowej :
Wykładowca pisze na tablicy, w pewnej chwili zabrakło miejsca. Łapie więc gąbkę
i ściera, ale niestety zaczął ścierać to co przed chwila napisał. Jeden z
studentów, który nie zdążył tego przepisać nie wytrzymał i na cala sale : O
kur... !! Wykładowca popatrzył się na niego dzikim wzrokiem i .... napisał
jeszcze raz to co starł . )
Przed restauracja, opodal bramy uniwersytetu, stoją dwie prostytutki i czekają
na klientów. Z bramy uniwersytetu wychodzi studentka i wyciagawszy papierosa,
pyta:
- Koleżanki, czy macie ognia?
Panienki bez słów przypaliły jej papierosa, po czym komentują:
- Słyszałaś?!
- No! Raz przepala się z jakimś studencikiem i już "koleżanka"!
Pewien profesor oblewał zawsze tych co nie chodzili na wykłady.
Wchodzi jeden student, profesor mówi, że go nie widział na wykładach i stawia mu
pale, ale sprytny student powiedział, ze na wykłady chodzi, tyle ze zawsze
siedział za filarem. Dostał 3. Kilku następnych studentów powiedziało to samo,
dostając 3. W końcu jednak profesor się zdenerwował i na drzwiach wywiesił:
"Wszystkie filary są już zajęte"
- Czym różni się dętka od studentki?
- ...
- Dętkę dmucha się raz...
Poza tym studentka pęka za pierwszym razem, a dętka za ostatnim...
W akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy
raz po raz wznoszą toast:
- Za Edka, żeby zdał!
W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi Edek.
- I co Edek, zdałeś?
- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obita główkę.
Lekcja religii w szkole:
- Kto był pierwszym człowiekiem na Ziemi?
- Blake! - Odpowiada Grześ.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym człowiekiem był Adam!
- No właśnie! Pamiętałem, że to ktoś z 'Dynastii'!
- Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie!
- To bardzo ładnie, a co powiedział?
- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
Kilkunastoletnia wnuczka budzi sie rano i z rozkoszą sie przeciąga. Babcia
ja obserwuje i z tajemniczym uśmiechem mówi:
- Co wnuczusiu kochana, rośniemy...
Nie, babciu, strasznie mi sie chce chłopa.
Idzie facet z synkiem przez park. W pewnej chwili minęła ich kobieta ... taka
wiecie i w ogóle ...
Facet mówi:
- Ale DUPA...
- Co powiedziałeś tatusiu?
- CO?! Dudek! Powiedziałem Dudek!
- A co to jest Dudek?
- Dudek to jest taki ptaszek. Tu ma taki dziobek (pokazuje), a tu ma taki
czubek
- A czy Dudki mogą mieć dzieci?
- Jasne, że mogą.
- A jak sie nazywają te dzieci?
- No one nazywają sie dudududeczki.
- Aaaaaaaaaa jak wyglądają te dudududeczki?
- No tu maja takie dzióbki (pokazuje), a tu maja takie czubki
- Aaaaa tatusiu czy te dudududeczki mogą mieć ... dzieci?
- Jasne, ze mogą (lekko podenerwowanym głosem).
- A jak sie te dzieci nazywają?
- Naaaaaaazywajaaaaaa sieeee dudududeczki (dalej tym poddenerwowanym)
- A jak wyglądają tatusiu?
- No tu maja takie czubki no! A tu maja takie dzióbki!!! (wściekłym głosem).
- A czy one mogą mieć ...
DUPA, DUPA, Powiedziałem DUPA... (krzyczy tatuś).
Jaś do Magdy:
- Magda, chodź cię bzyknę!
- Nie mogę, mam okres.
Ej Magda, ty ciągle z ta szkołą!
- Małgosiu rozkracz sie.
Kraaa !
Mówi Jaś do tatusia:
- Czy mogę iść na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero będziesz mógł jak dorośniesz i będziesz miał do pępka.
Mija rok.
- Tatusiu. Czy mogę iść do kina na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero pojedziesz jak będziesz miał do pępka.
Za rok sytuacja powtarza sie.
- Tatusiu. Czy mogę iść na film od 18 lat?
- Nie. Dopiero jak będziesz miał do pępka.
Na to Jaś chwyta swoja męskość, przekłada przez ramie i próbuje dociągnąć do
pępka..
O kurde jeszcze mi trochę brakuje.
Tato, dlaczego ty masz 4 guziki przy rozporku, a ja tylko 2 ?
- bo ty masz małego ptaszka, a ja większego.
Malec zobaczył księdza w sutannie i wola:
- tato! ksiądz to chyba ma orla !
Siedzą dwa bachory w ławce i gadają:
- słuchaj, czy twoi rodzice podjadają w nocy ?
- nie. a czemu pytasz ?
bo moi chyba tak, bo w nocy słychać jakieś mlaskanie.
- Mamo, mamo, ja już nie chce braciszka!
Zamknij sie gówniarzu! Będziesz jadł co ci ugotuje!
Pani w szkole pyta dzieci jakie rzeczy można zjeść. Uczniowie wymieniają różne
smakołyki: owoce, warzywa, słodycze itp. Pani pyta sie w końcu Jasia:
- A ty Jasiu, co nam powiesz?
- Ja myślę, że można zjeść lampę.
- Co ty, jak to? Skąd ten pomysł?
- Bo kiedyś jak rodzice leżeli już w łóżku, mama powiedziała do taty:
"Zgaś lampę, to wezmę do buzi"...
Ojciec zagaduje dorastającego syna:
- Jesteś już w tym wieku, ze powinniśmy porozmawiać jak dorośli... Są...
widzisz... takie sprawy miedzy mężczyzną a kobieta...
Uhmm... A konkretnie, co chciałbyś wiedzieć?
W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Ośmioro! - odpowiada z duma były uczeń.
No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie też nigdy nie uważałeś.
Mały chłopiec płacze na ulicy.
- Co sie stało, synku? - pyta starsza pani.
- Mama dala mi pieniądze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem. Teraz na pewno
dostane lanie...
- Masz tu pieniądze na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze
chłopca po głowie i odchodzi.
Chłopiec biegnie na róg ulicy do dwóch koleżków i wola:
Jeszcze trzy takie i możemy iść do kina!
Ojciec do dorastającej córki:
- Z kim całowałaś sie dzisiaj w parku?
W którym parku, tatusiu?
U dentysty mama prosi synka:
- A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.
|
49640 odwiedzający (153537 wejścia)
|
|
 |
|